Śledztwo (nie)doskonałe, czyli „Boginie" (PRZEDPREMIEROWO)


✧・゚: *✧・゚:*    *:・゚✧*:・゚✧

    Tak jakoś się złożyło, że największy szał na Pacjentkę mnie ominął. Zdawałam sobie sprawę z popularności autora, jednak nigdy nie miałam okazji, by sprawdzić ten jakże głośno reklamowany i nagradzany (przynajmniej - z tego co pamiętam - podczas gali Bestellery Empiku) debiut. Dlatego też na Boginie nie czekałam, aczkolwiek poniekąd ucieszyłam się, gdy dostałam szansę, by tę książkę chwilę przed polską premierą przeczytać. Jej opis wydał mi się ciekawy i chciałam sprawdzić, co też Alex Michaelides ma czytelnikowi do zaoferowania. Nie ukrywam, że pomysł na stworzenie thrillera nawiązującego do kultury starożytnej Grecji mnie zaintrygował (nawet jeśli na pewno istnieje takich książek już na pewno dość dużo), a minimalistyczna okładka prędko wpadła w oko. Jednak czy to wystarczyło, by całokształt okazał się wart uwagi? Cóż... chyba niestety będę musiała swoją opinią nieco ostudzić zapał.

    Mariana Andros jest terapeutką grupową, która stara się pokonać swoje własne demony przeszłości. Pragnie wyleczyć rany po niedawnej, tragicznej śmierci ukochanego męża. Tego zadania nie ułatwia jednak fakt, że na uczelni, której jest absolwentką, a na której obecnie studiuje jej siostrzenica, zostaje zamordowana jedna z uczennic. Dlatego też kobieta wyrusza do Cambridge, by rozwiązać zagadkę nietypowego morderstwa, a jej oskarżenia od razu padają w stronę ekscentrycznego profesora, skupiającego wokół siebie grupę młodych studentek. Mariana robi wszystko, by potwierdzić swoje przypuszczenia i uchronić przed śmiercią kolejne osoby. Zrozumie jednak, że nie będzie to takie proste, jak się spodziewała. 

    Boginie to niestety książka z rodzaju tych, które po lekturze nie pozostają z czytelnikiem na dłużej. Chociaż intryga była ciekawa, a nawiązania do kultury starożytnej Grecji okazały się ogromnym plusem, całość wyszła zadziwiająco nijako. Bohaterowie wyszli dość papierowi, przez co ciężko z kimkolwiek sympatyzować, a fabuła sama w sobie była wyłącznie zlepkiem przeróżnych, mniej lub bardziej ambitnych pomysłów autora, co poskutkowało tym, że żaden z wątków nie został poprowadzony satysfakcjonująco i dogłębnie. Wyglądało, jakby Alex Michaelides sam pogubił się w swoim zamyśle na powieść i postanowił dać wszystkiego po trochu - byle tylko pojawiła się jak największa różnorodność. Ale to niestety wprowadziło jeszcze większe zamieszanie, książka porządnie straciła na jakości. Zakończenie niewątpliwie było emocjonujące i niespodziewane, jednak cóż to za kryminalne śledztwo, skoro tropy i tak prowadzą do czegoś zupełni innego? Mnie takie nagłe zwroty akcji już nie zaskakują. Chociaż może gdybym jeszcze jakoś bardziej polubiła wykreowanych bohaterów...

    Aczkolwiek nie jest to książka zła. Wręcz przeciwnie: miała swoje mocniejsze momenty, a jako rozrywkowy thriller niewątpliwie sprawdzi się bardzo dobrze. Jednak poza tymi cechami nieszczególnie wyróżnia się spośród innych tytułów z tego gatunku. Mogło być lepiej, ale już teraz nie jest najgorzej. Po prostu miałam co do tej książki nieco inne oczekiwania. Spodziewałam się, że wciągnę się w ekscytujące śledztwo i nie będę potrafiła się odciągnąć od książki, a dostałam raczej średniawą powieść z kilkoma ciekawszymi elementami i pomysłami na siebie. Nie odradzam jej jednak, bo na pewno znajdzie wielu swoich zwolenników. 

 Wydawnictwo: W.A.B
Autor: Alex Michaelides
Ilość stron: 384
Cena okładkowa: 42,99 zł
Premiera (tego wydania): 29.09.2021


Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu W.A.B

14 komentarzy:

  1. Intrygujący tytuł, choć nie do końca przekonuje mnie treść tej książki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem. Ja również nie zostałam do końca usatysfakcjonowana, ale dla fanów gatunku to na pewno ciekawa pozycja :)

      Usuń
  2. Lektura dopiero przede mnie, więc zobaczymy czy m się spodoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że przypadnie Ci do gustu. To mimo wszystko ciekawy thriller :)

      Usuń
  3. Lubię thrillery, ale tej książki nie miałam jeszcze okazji czytać.

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię sięgać po thrillery, więc być może kiedyś dam szansę temu tytułowi.

    OdpowiedzUsuń
  5. Mnie też ominął szał na Pacjentkę. Ba, nawet jej nie czytałam. Ale planuje, tylko jeszcze nie wiem kiedy. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie podobnie. Nie jest to jednak tytuł, który jest moim "must-read" ;)

      Usuń
  6. to zupełnie nie mój typ literatury i nie mam w planach przeczytania tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że nie zaskoczyła Cię w pełni - czytałam sporo dobrych opinii na zagranicznych stronach, dlatego bardzo mnie ten tytuł intryguje. Teraz może jednak trochę ostudzę swój zapał :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla fanów gatunku to na pewno będzie ciekawa przygoda. Ja po prostu miałam nieco odmienne oczekiwania :)

      Usuń

Copyright © 2014 Popkulturka Osobista , Blogger