Druga szansa od losu, czyli „Koe no katachi"

Druga szansa od losu, czyli „Koe no katachi"




Twórca: Kyoto Animation
Reżyseria: Naoko Yamada
Długość: 130 minut
Rok premiery: 2016


O dziwo nigdy nie byłam fanką anime. Jakoś niezbyt podobał mi się ten konkretny gatunek seriali i filmów. Zdarzają się jednak wyjątki, które pozytywnie wpływają na mój odbiór japońskich animacji. Do takich wyjątków należy właśnie Kae no katachi, znane w Polsce jako Kształt twojego głosu. Był to również pierwszy pełnometrażowy film anime, jaki udało mi się obejrzeć. Żałuję, że dowiedziałam się o nim tak późno.
   Fabuła opowiada o Shouya Ishidzie, do którego klasy dołącza głucha, Nishimiya Shoko. Chłopak zaczyna się z niej śmiać i dręczyć, co kończy się tym, że dziewczyna zmienia szkołę. Przez zachowanie Ishidy jego przyjaciele przestają go lubić, a także sam staje się ofiarą żartów. Walcząc przez lata z uczuciem niezrozumienia i nieufnością, chłopak postanawia w ostateczności popełnić samobójstwo. Obiecał sobie jednak, że przed samym aktem przeprosi swoją dawną ofiarę. Gdy dochodzi do spotkania, jego życie diametralnie się zmienia.
   Anime jest dramatem, a co za tym idzie, wywołuje wiele emocji. Większość sytuacji zmusza widza do wzruszeń, na szczęście jednak jest dużo momentów, które pozwalają trochę odpocząć - nie jest to bowiem historia skupiająca się jedynie na smutku, lecz przedstawienie życia codziennego Ishidy. Najbardziej komiczna była postać Tomohiro Nagatsuki, jednego z uczniów. Jego obecność również była również jednym z czynników wpływających na charakter i zachowanie głównego bohatera.


    
     Strona audiowizualna stoi na bardzo wysokim poziomie. Piękna grafika powoduje, że całość jest wręcz ucztą dla oczu. Przepiękne są zwłaszcza ujęcia natury. Kwiaty na łące, którymi powoli porusza wiatr, pływające w rzece ryby... każde z nich było na swój sposób magiczne. Pod względem muzyki jest trochę gorzej. Niestety jedynymi utworami ze ścieżki dźwiękowej, jakie zapamiętałam są piosenka zespołu The Who, która wita nas na samym początku, a także utwór, który pojawia się przed napisami końcowymi. Nie zmienia to jednak faktu, że muzyka zawsze pasuje do sytuacji i działa korzystnie na odbiór wielu scen. Dzięki niej można wzruszyć się jeszcze bardziej.
    Pozytywnym aspektem filmu są również unikalni i interesujący bohaterowie. Choć, nie oszukujmy się, ci główni byli o wiele ciekawsi i bardziej wyraziści od drugoplanowych. Ishida podczas swojej wewnętrznej przemiany poznaje wiele osób, a także zaczyna zwracać uwagę na otaczających go dawnych znajomych. W pamięć najbardziej zapadła mi Nishimiya, zapewne dlatego, że nie zasłużyła na to, co sprawił jej w młodości Ishida i było mi jej po prostu żal, jednak w późniejszym etapie filmu polubiłam również jej prześladowcę. Obydwoje byli w takim samym stopniu ciekawi. Krótko mówiąc, każdy bohater jest  dobrze napisany i interesujący, a także posiada swój unikalny charakter i cechy.


 

    Anime porusza bardzo ważny temat, jakim jest tolerancja dla osób niepełnosprawnych. W prosty i zrozumiały sposób pokazuje, że każdy zasługuje na jednakowe traktowanie i szacunek. Niezwykle wciągająca fabuła, realistyczni i zapadający w pamięć bohaterowie, a także wspaniała grafika powodują, że oglądanie Kae no katachi jest ogromną przyjemnością. Podczas seansu w mojej głowie pojawiało się wiele myśli, a sama animacja wywołała u mnie sporo przeróżnych emocji. Na szczęście znaczna część smutniejszych momentów nie została pokazana w sposób przedramatyzowany, dzięki czemu wszystko wyglądało na coś, co mogłoby przytrafić się każdemu z nas. Jest to cudowna opowieść, która pokazuje również, że każdy zasługuje na drugą szansę, ponieważ nigdy nie jest wiadome, w jaki sposób dana osoba może ją wykorzystać.
    Sądzę, że pomimo kilku wad, które ta produkcja posiada, jest to animacja, którą powinien obejrzeć każdy fan tego typu filmów. Można z niego wyciągnąć wiele lekcji, a także przeżyć niesamowitą i wzruszającą historię. Swoją prostotą niejednokrotnie zmusza do refleksji nad życiem i codziennością, która nie zawsze bywa kolorowa i prosta. Nie żałuję ani jednej minuty spędzonej z tym tytułem.
,,Wszechświat w twojej dłoni", czyli zadziwiająca podróż po wszechświecie

,,Wszechświat w twojej dłoni", czyli zadziwiająca podróż po wszechświecie


Wydawnictwo: Otwarte
Autor: Christophe Galfard

Na pewno niejeden z nas, spoglądając w rozgwieżdżone niebo, zastanawiał się, w jaki sposób funkcjonuje świat. Tajemnice wszechświata od wieków intrygują uczonych, którzy od zawsze starali się go zbadać. Jednak nie każdy jest naukowcem potrafiącym zrozumieć najbardziej zawiłe i skomplikowane informacje dotyczące kosmosu. Lecz co zrobić, gdy ktoś zielony w sprawach fizyki teoretycznej chce poznać nasz świat z nieco bardziej naukowej strony? Z pomocą przychodzi Christophe Galfard. Autor zabiera czytelnika w niesamowitą i zapierającą dech w piesiach podróż, w której naszym jedynym zadaniem jest używanie wyobraźni.
   Dzięki stworzeniu abstrakcyjnych, a momentami wręcz komicznych sytuacji i postaci wszystko staje się prostsze i mniej skomplikowane, a zdobywanie wiedzy staje się dla czytelnika ogromną zabawą. Gdy zauważy również, że z większością tych skomplikowanych zagadnień ma codziennie do czynienia, zacznie inaczej patrzeć na niektóre rzeczy. To zabawne, że człowiek przez zdecydowaną większość swojego życia nie zwraca uwagi na sprawy, dzięki którym w ogóle istnieje.


Wszystkie ciężkie atomy, z jakich składa się Ziemia, wszystkie atomy potrzebne do życia, wszystkie z jakich zbudowane jest nasze ciało, powstały kiedyś we wnętrzu gwiazdy. Wciągasz je do płuc, kiedy oddychasz. Gdy dotykasz swojej albo czyjejś skóry, dotykasz gwiezdnego pyłu.

    Autor przekazuje nam wiedzę nie tylko na temat zjawisk i zasad panujących w naszej przyrodzie, lecz poznajemy również wybitne postacie, które swoimi teoriami i badaniami zapisały się na kartach historii. Newton, Einstein, Skłodowska-Curie, Hawking... kto nigdy nie słyszał któregoś z tych nazwisk? A to jedynie kilka osób występujących w książce. Christophe Galfard przybliża nam ich życie, a także pokazuje, dlaczego w dzisiejszych czasach są tak bardzo przez nas znane.
    Dość prędko można zauważyć, że pojawia się również wiele informacji, które omawia się na lekcjach fizyki. Zagadnienia są jednak o wiele bardziej rozbudowane. O dziwo Wszechświat w twojej dłoni powinien spodobać się również osobom, które za tym przedmiotem niezbyt przepadają. Jest napisana w sposób przystępny i zrozumiały (w mniejszym lub większym stopniu) nawet dla osoby, która nigdy z fizyką i astronomią nigdy nie miała wiele wspólnego. Autor pokazuje, że nauka może być świetną zabawą, wystarczy jedynie stworzyć ciekawą i niezbyt skomplikowaną historię, a także odrobina wyobraźni.
   Jak to się stało, że Christophe Galfard, uczeń Stephena Hawkinga, stworzył cudowną książkę, która potrafi przenieść czytelnika w najodleglejsze zakątki wszechświata jedynie dzięki kreatywności czytelnika? Tego najwidoczniej nie można opisać przy pomocy żadnej dziedziny nauki. Istny kosmos!
Jest to pozycja obowiązkowa dla każdego, kto wpatrując się w rozgwieżdżone niebo, rozkoszuje się  pięknem kosmosu, a także chciałby dowiedzieć się, w jaki sposób to wszystko jest stworzone. Dzięki temu tytułowi każdy może choć przez chwilę poczuć się, jakby to właśnie w jego dłoniach był cały wszechświat.
Copyright © 2014 Popkulturka Osobista , Blogger