Pomerdany finał, czyli ,,O psie, który dał słowo"

Pomerdany finał, czyli ,,O psie, który dał słowo"



✧・゚: *✧・゚:*    *:・゚✧*:・゚✧


    Nasze życie niewątpliwie nie byłoby takie same, gdyby nie zwierzęta. Dlatego też nie powinna dziwić ogromna popularność wątków i książek opowiadających właśnie o nich. Serię Był sobie pies zdążyłam poznać już wcześniej, dlatego byłam ciekawa, jakie przygody czekać będą na psiego protagonistę tym razem. Uwielbiam psy i książki o nich czytam z zaciekawieniem - szczególnie wtedy, gdy są w nich narratorami. Zawsze ciekawie jest poznać punkt widzenia czworonoga, racja? Można w ten sposób stworzyć interesującą i przeuroczą historię. Jak tym razem poradził sobie z tym zadaniem W. Bruce Cameron, autor znany z książek o tej tematyce? 

    Znany z poprzednich części Bailey otrzymuje kolejne zadanie. Jego misja jeszcze się nie zakończyła, nawet jeśli zakończenie poprzedniej części mogło na to wskazywać. Tym razem psiak musi zająć się niepełnosprawnym chłopcem o imieniu Burke. W wypełnianiu misji pomaga mu pewna wierna suczka. Z pomocą najbliższych Bailey stara się jak najbardziej pomóc swojemu podopiecznemu w przygotowaniach do operacji, a także życia po niej. Na psiaka czyha jednak wiele niebezpieczeństw, z którymi będzie musiał sobie poradzić. Jak potoczy się jego misja? Jedno jest pewne - nie będzie w niej miejsca na nudę!
    O psie, który dał słowo to bardzo ciepła i sympatyczna historia, która niewątpliwie przypadnie do gustu wszystkim fanom czworonogów. Postać Baileya skradła moje serce tak, jak w poprzednich częściach i nie mogłam się doczekać każdej przygody, która go czeka. Reszta bohaterów również prędko przypadła mi do gustu, nawet jeśli ich dramaty (szczególnie te związane z życiem miłosnym dwójki braci) niejednokrotnie wydawały mi się nieco przerysowane. Staje się to jednak zrozumiałe, gdy tylko przypomni się, że jest to historia dla nieco młodszych czytelników. Mimo to, dorośli również będą się przy niej świetnie bawić, a uroczy szczeniak niewątpliwie stopi nawet najchłodniejsze serce. Narracja z perspektywy psa to bardzo ciekawy zabieg, który Cameronowi się jak najbardziej udał. Psi bohater jest wiarygodny, a także bardzo w swych rozmyślaniach rozczulający.  

    Książka jest lekka, czyta się ją błyskawicznie. Jak łatwo się spodziewać - język w niej nie należy do skomplikowanych, a wiele spraw ukazanych jest raczej "łopatologicznie". Nie jest to jednak wada. Wręcz przeciwnie - dzięki temu można jeszcze bardziej wczuć się w perypetie młodego, nieco głupiutkiego psa, który kompletnie inaczej pojmuje najprostsze dla nas rzeczy. Właśnie takie odmienne spojrzenie sprawia, że książka Camerona wyróżnia się spośród innych historii o zwierzętach. Mogę ją z czystym sumieniem polecić każdemu, kto kocha psy, a także lubi zaczytywać się w przyjemnych i ciepłych historiach o ludziach, którzy razem pokonują wszelkie przeciwności losu.
    

Wydawnictwo: Kobiece
Autor: W. Bruce Cameron
Ilość stron: 472
Cena okładkowa: 39,90 zł
Premiera: 10.03.2021


Za egzemplarz recenzencki dziękuję Wydawnictwu Kobiecemu
Copyright © 2014 Popkulturka Osobista , Blogger