Zwariowany świat muzyków, czyli ,,Classicaloid" (sezon 1)




Długość: 25x24min
Rok premiery: 2016, zakończone w 2017

Chociaż nie jestem wielką fanką anime, to od czasu do czasu lubię obejrzeć coś z tego gatunku. Do sięgnięcia po Classicaloid zachęciła mnie moja wycieczka do Wiednia, cudownego miasta, z którego pochodzi wielu wspaniałych kompozytorów. Choć tytuł ten nie jest zbytnio znany, postanowiłam obejrzeć jeden, góra dwa odcinki... skończyło się tym, że zobaczyłam wszystkie odcinki pierwszego sezonu i mam zamiar zabrać się za drugi.

   Anime opowiada o dwójce znajomych, bardzo dojrzałej Kanae i starającym się zdobyć sławę Sousuke. Pewnego dnia w rezydencji należącej do babci dziewczyny, spotykają współczesne wersje Ludwiga van Beethovena i Wolfganga Amadeusza Mozarta, posiadające ogromną moc zwaną Musik. Dzięki tej umiejętności potrafią zmieniać rzeczywistość i tworzyć zadziwiające i nierealne sytuacje. Wraz z ich przybyciem zaczynają dziać się przedziwne rzeczy.
 Beethoven i Mozart to jedynie dwójka z ósemki tytułowych Classicaloidów, lecz z biegiem czasu główni bohaterowie poznają również takie sławy jak: Fryderyk Chopin, Ferenc Liszt, Franz Schubert, Piotr Czajkowski i Tekla Bądzarzewska. Jest również Jan Sebastian Bach, który, nie wiedzieć czemu, odgrywa tutaj rolę swego rodzaju antagonisty.
O fabule trudno jest mi cokolwiek powiedzieć, ponieważ praktycznie każdy odcinek jest odrębną historią. Owszem, niejednokrotnie pojawiają się nawiązania do poprzednich epizodów, jednak służą one w głównej mierze jako przypomnienie danej sytuacji i nie wnoszą niczego nowego do fabuły.


  Strona audiowizualna jest w porządku. Nie stoi na zbyt wysokim poziomie, ani nie rzuca na kolana, ale powoduje, że Classicaloid ogląda się przyjemnie. Miła dla oka animacja, w której królują intensywne i wyraziste (lecz nie rażące) kolory to zdecydowany plus tego tytułu. Niestety pod względem muzyki jest już trochę gorzej. Wielkim minusem jest zamiana klasycznych utworów w popowe (a może jednak jpopowe?) piosenki. Być może nie narzekałabym aż tak, gdyby nie to, że w niektórych z nich ginie oryginalne brzmienie. Jest sporo teorii, że zabieg ten został wprowadzony, by pokazać, że to już nie są ci sami kompozytorzy, a ich współczesne wersje, lecz do mnie ta teoria niezbyt przemówiła. Może dlatego, że praktycznie żadna z piosenek nie przypadła mi do gustu? Już wolałabym pozostawienie oryginalnych utworów, przynajmniej wprowadzałoby to jakiś klimat.

Dlaczego Liszt i Czajkowski zostali zamienieni w kobiety? Dlaczego Mozart ma długie różowe włosy, a Chopin myśli tylko o grach? Postacie miały ogromny potencjał, jednak zostały stworzone dość schematycznie, a niektóre na dłuższą metę były wręcz irytujące (szczególnie Mozart). Chociaż polubiłam każdego z bohaterów, to i tak sądzę, że ich charaktery są jedną z głównych wad Classicaloid. Niemiłosiernie denerwowało mnie, że postacie prawie nigdy się nie zmieniały, a polubienie ich w jednym odcinku skutkowało zawodem w następnym. Choć na pierwszy rzut oka każdy posiadał określony zestaw cech, to w trakcie epizodu mógł się diametralnie zmienić... by w kolejnym nawet nic po tym zabiegu nie zostało. Istny rollercoaster!





    Lubię absurdalny i głupi humor, a w Classicaloid był on na każdym kroku i na dość wysokim, przynajmniej dla mnie, poziomie. Przerysowane charaktery bohaterów świetnie sprawdziły się w roli komediowej. Gagi były zabawne, jednak często potrafiły zniszczyć poważną i emocjonującą scenę. Chociaż czego ja się mogłam spodziewać po tym gatunku? Mimo wszystko, bawiłam się bardzo dobrze.
 Reasumując, Classicaloid  to tytuł dobry, jednak nie wybitny. Animacja nie wypada najgorzej, muzyka również jest w porządku, choć nie powala. Bohaterowie są sympatyczni, lecz przerysowani, a fabuły de facto nie ma. Ja się jednak bardzo wciągnęłam, ponieważ pomysł sam w sobie jest interesujący, a wykonanie również do najgorszych nie należy. Anime to polecam każdemu, kto chce obejrzeć coś nietypowego i wychodzącego poza schematy. Niech was nie zmyli moja, wyglądająca na negatywną, recenzja! Ja większość wad dostrzegłam dopiero po zakończeniu oglądania!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Copyright © 2014 Popkulturka Osobista , Blogger