Spisek w księżycowym mieście, czyli ,,Artemis"

Spisek w księżycowym mieście, czyli ,,Artemis"


Wydawnictwo: Akurat
Autor: Andy Weir

Po Artemis sięgnęłam głównie ze względu na fenomenalnego Marsjanina, który na nowo obudził we mnie chęci do czytania. Miałam nadzieję, że następna książka Andy'ego Weira będzie na równie wysokim poziomie pod względem fabuły i humoru, niestety jednak skończyło się na lekkim rozczarowaniu. i niedosycie. Ale nie oszukujmy się, przy tak wielkim sukcesie poprzedniego tytułu to było nieuniknione.

Czytelnik zostaje przeniesiony do Artemis, niewielkiego księżycowego miasta, w którym dobrze żyje się jedynie turystom i milionerom. Miasto podzielone jest na pięć baniek, a w każdej z nich mieszkają osoby z różnych warstw społecznych. Jedną z biedniejszych dzielnic zamieszkuje Jasmine Bashara - główna bohaterka.  Dziewczyna, choć niezwykle sprytna i inteligentna, ma pracę, której nienawidzi, a także sporo długów do spłacenia. Pewnego razu dostaje od lokalnego biznesmena propozycję szybkiego i łatwego (choć, jak łatwo zgadnąć, nielegalnego) sposobu na zarobek. Jedyne, co musi zrobić, to pomóc w planie osłabienia konkurencyjnej firmy. Jazz bez większego namysłu postanawia się zgodzić. Nie wiedziała jednak, że może to ponieść za sobą aż tak wielkie konsekwencje, które zagrożą całemu miastu. 

Piąta nad ranem jest dla mnie w dużym stopniu pojęciem abstrakcyjnym. Wiem, że istnieje, ale rzadko miewam z nią osobiście do czynienia.

Bohaterowie byli w porządku. Niektórzy trochę za bardzo stereotypowi lub po prostu zbyt płytcy, lecz i tak ich polubiłam. Najbardziej jednak podobała mi się postać Martina Svobody, pochodzącego z Ukrainy szalonego naukowca. Uważam go za jedną z niewielu wyróżniających się i posiadających jakikolwiek charakter postaci. W dodatku uważam, że on i Jazz mogliby być świetną parą.

 Trochę brakowało mi humoru z Marsjanina, dzięki któremu tak bardzo polubiłam klimat tamtej powieści. Andy Weir starał się go w jakiś sposób przywrócić przywrócić, ale i tak wyszło mu to dość średnio. Jazz w niektórych momentach zachowywała się, jakby ni stąd, ni zowąd, dostała trochę charakteru Marka Watneya. Nie była postacią złą, lecz nie miała "tego czegoś", czym autor obdarzył bohatera poprzedniej książki. Na szczęście w Artemis nie brakowało tego, w czym Andy Weir jest najlepszy,  czyli w dodawaniu opisów skomplikowanych reakcji chemicznych oraz wszelkiego rodzaju spraw związanych z techniką. To niby utrudnia czytanie, jednak dodaje tym samym historii swego rodzaju klimat.

   Artemis nie jest książką złą, lecz nie jest to również sukces na miarę Marsjanina. Ale nie będę oszukiwać, mnie osobiście bardzo się podobała i niezwykle się w nią wciągnęłam. Jest to książka dla osób lubiących science-fiction połączone z czymś lekkim. 
Współczesny Santiago, czyli ,,Gwiazdozbiór Psa"

Współczesny Santiago, czyli ,,Gwiazdozbiór Psa"



Wydawnictwo: Insignis
Autor: Peter Heller

 Bardzo lubię czytać powieści postapokaliptyczne. Są być może momentami przerażające, jednak mają w sobie coś, od czego nie potrafię się oderwać. To właśnie ten dziwny urok spowodował, że sięgnęłam po Gwiazdozbiór psa, który zadziwił mnie swoją prostotą i dość ciężkim, filozoficznym klimatem. Różni się od innych książek postapokaliptycznych, z jakimi się spotkałam, bowiem jest to bardziej wewnętrzny monolog protagonisty, aniżeli zapierająca dech w piersiach historia o przetrwaniu.

    Hig przeżył epidemię grypy, która unicestwiła praktycznie całą ludzką populację i teraz musi mieszkać na opuszczonym lotnisku ze swoim psem i sąsiadem. W takich warunkach stara się zapomnieć o stracie ukochanej żony i dotychczasowego życia, a co jakiś czas wybiera się swoją niedużą Cessną do lasu, gdzie łowi ryby lub poluje. Wszystko zmienia się, gdy w swoim samolocie słyszy sygnał radiowy niewiadomego pochodzenia. Postanawia zostawić wszystko i ruszyć w stronę, z której nadawany jest ten komunikat. Nie traci nadziei, wie, że znajdzie tam coś, co pozwoli mu choć na chwilę zapomnieć o tragedii, która go dotknęła.


Byłem muszlą. Pustą. Przyłóż mnie do ucha, a usłyszysz daleki szum wymarłego oceanu.

 Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to styl, jakim napisana jest ta książka. Dość niechlujny zapis dialogów, a także brak znaków interpunkcyjnych w niektórych miejscach powodował, że czytanie mogło być na początku męczące. Na szczęście po jakimś czasie do tego przywykłam i zrozumiałam, że tak naprawdę taki sposób wypowiedzi dodaje tej historii wiele klimatu. Nie zmienia to jednak faktu, że taki styl jest dość problematyczny i często wprowadza w błąd. Niejednokrotnie trzeba zwyczajnie domyślić się, czy bohater coś wypowiedział, czy też pomyślał.
W książce nie uraczymy się również zapierającymi dech w piersiach akcjami i przygodami. Jest to bardziej walka, jaką główny bohater toczy ze samym sobą. Egzystencjalne przemyślenia i nostalgiczne myśli są więc w tym tytule na porządku dziennym. Z początku Gwiazdozbiór psa mnie nudził, lecz po kilku rozdziałach zupełnie zmieniłam zdanie, a ten początkowy wewnętrzny monolog uznałam za coś, co miało przybliżyć czytelnikowi sytuację, w jakiej znajduje się Hig. Wyszło to autorowi całkiem nieźle, choć przez chwilę miałam ochotę odłożyć ten tytuł na półkę. Jednak ostatecznie  postanowiłam ją skończyć. I wiecie co? Nie żałuję.

Przez moment książka ta przypominała mi coś na styl Starego człowieka i morze Ernesta Hemingwaya. Główni bohaterowie byli do siebie w pewnym stopniu podobni. Oboje chcieli spełnić swoje marzenia, oboje wyruszyli w podróż, z której nie wiedzieli, czy wrócą. Oba tytuły opowiadały o walce ze swoimi słabościami i samotnością. Uważam, że Higa można spokojnie nazwać współczesnym Santiago. Jedyne, co go od niego różniło to to, że nie miał łodzi, a Cessnę.

 Gwiazdozbiór psa uważam za książkę bardzo dobrą, lecz nie wybitną. Jej główną wadą jest styl, jakim została napisana i nudnawy, ciągnący się w nieskończoność początek. Cała reszta wypada dość dobrze, choć niektóre momenty niestety potrafią zanudzić. Jednak, gdy już się przez nie przebrnie, na czytelnika czeka ciekawa i na swój sposób intrygująca przygoda. Tytuł ten trochę różni się od typowych książek z gatunku posapokaliptycznych, jednak nie uważam tego za wadę. Ba, dzięki temu wciąga jeszcze bardziej!

Lektury z gimnazjum pasujące do praktycznie każdej pracy pisemnej

Lektury z gimnazjum pasujące do praktycznie każdej pracy pisemnej



Lektury szkolne zna każdy, lecz niestety nie każdy je czyta. Najgorzej jest, gdy w temacie pracy pisemnej pojawia się w swojej pracy odnieś się do poznanych lektur szkolnych. A wtedy w głowie pojawia się pustka. Nie zawsze, ale stres często powoduje, że nawet najłatwiejsze zadania wydają się być trudne. Co zrobić w takiej sytuacji? Przecież na lekcjach omawiane było tyle książek... Najlepiej wybrać tę, której treść i bohaterowie mogą zostać ,,podciągnięci" pod praktycznie każdy temat. i motyw. O ich fabule nie będę się rozpisywać, ponieważ w internecie jest już wystarczająco dużo ich streszczeń. Post ten ma na celu przypomnienie o tych książkach. 


Antoine de Saint-Exupery - Mały Książę

O Małym Księciu każdy choć raz w życiu słyszał. Jest to opowiastka o chłopcu, który odwiedza inne planety, na których spotyka różne osoby. Książka na pozór dziecinna, lecz pełna życiowych prawd i cytatów, które spotkać można na co drugiej internetowej stronie z obrazkami. Miłość, przyjaźń, dorastanie, przygoda, samotność... A to jedynie kilka przykładowych motywów, do których pasuje!


Aleksander Kamiński - Kamienie na Szaniec

Kolejny klasyk, tym razem jednak dojrzalszy. Trud życia i codzienność podczas II wojny światowej ukazane z perspektywy Zośki, Rudego i Alka, trójki przyjaciół. Podobnie jak Mały Książę, porusza tematy ze sfery miłości, przyjaźni, czy też dorastania. Kamienie na Szaniec będą pasowały do tematów związanych z wojną, śmiercią, poświęceniem oraz wiernością i odwagą, a bohaterowie przez swoją różnorodność są wręcz idealni do charakterystyk. 


Ernest Hemingway - Stary człowiek i morze

 Opowiadanie, za które Hemingway dostał Nagrodę Nobla. Fabuła jest prosta, Santiago, tytułowy stary człowiek, wypływa na morze, by złowić rybę. I w sumie głównie o tym opowiada książka. Jest to jednak dzieło, w którym zawarto wiele mądrości życiowych. Stary człowiek i morze jest więc idealny do tematów związanych z wolą walki, siłą i dążeniem do celu. Choć krótka, można o niej bardzo dużo napisać.

Henryk Sienkiewicz - Krzyżacy

Jak już kiedyś pisałam jest to bardzo dobra książka historyczna. Ale spójrzmy na nią pod nieco innym, bowiem polonistycznym kątem. Wielu barwnych bohaterów i ciekawa fabuła powodują, że tytuł ten idealnie pasuje do rozprawek, czy też charakterystyk. Honor, męstwo, patriotyzm, poświęcenie, miłość ojcowska... U każdej postaci znaleźć można cechę, która pasować będzie do tematu. Zbyszko jest postacią dość uniwersalną, dlatego używanie go w pracach pisemnych to raczej bezpieczny i sprawdzony zabieg. 

Arkady Fiedler - Dywizjon 303

Znowu II wojna, jednak tym razem w trochę innej odsłonie. Przyjaźń, odwaga i patriotyzm ukazane jako kilka opowiadań o polskich lotnikach walczących podczas Bitwy o Anglię. Sama książka pasuje raczej do tematów stricte wojennych, jednak bohaterów można użyć w różnych rozprawkach. W charakterystyce również, ale z tym ostrożnie, gdyż w lekturze raczej nie ma zbytnio dokładnych opisów postaci.

Najważniejsze jest, by sie nie stresować. Co ma być to będzie, a zamartwianie się tylko pogorszy sprawę. Głowa do góry! Jest przecież tak wiele lektur szkolnych, o których można napisać!
A co wy sadzicie o stosowaniu jednego bohatera lub książki do każdej pracy pisemnej? 
O pięknie każdego z nas, czyli ,,Cudowny chłopak".

O pięknie każdego z nas, czyli ,,Cudowny chłopak".


Wydawnictwo: Albatros
Autor: R.J Palacio

Cudowny chłopak to książka, o której dowiedziałam się dopiero jakiś czas po premierze filmu. Szczerze mówiąc, dopiero wtedy zaczęto o niej mówić. Jest ona skierowana głównie do osób młodszych, jednak sądzę, że powinien po nią sięgnąć każdy, niezależnie od wieku. Przecież na naukę tolerancji nigdy nie jest za późno, racja?
    Jeden wadliwy gen spowodował, że August bardzo różni się od swoich rówieśników. Po wielu operacjach, jego twarz jest zdeformowana. Z początku chłopak niekoniecznie przejmował się spojrzeniami i nieprzyjemnymi komentarzami ze strony innych, ponieważ i tak większość czasu spędzał w domu, wraz ze swoimi kochającymi rodzicami. Wszystko zmieniło się, gdy w końcu nadszedł czas pójścia do szkoły. Dopiero wtedy chłopak dostrzega, że dla niektórych wygląd odgrywa bardzo dużą rolę, a także nie wszyscy będą do niego przyjaźnie nastawieni. August już pierwszego dnia roku szkolnego staje się ofiarą ostracyzmu rówieśników.

Wszyscy powinniśmy przynajmniej raz w życiu dostać owację na stojąco, bo przecież każdy z nas zwycięża ten świat. 
   Cudowny chłopak przedstawia historię oczami nie tylko Augusta, lecz także jego siostry i osób chodzących z nim do szkoły. Narracja prowadzona jest w dość ciekawy sposób, który pozwala poznać, co tak naprawdę myślą i czują inni bohaterowie. Wygląd chłopaka wpływa nie tylko na niego samego, jednak dotyka też Vię, jego starszą siostrę, która musi pogodzić się z faktem, że jest bardzo często uważana przez rodziców za mniej ważną.
Przy tej książce nie można się nudzić! Jest ona być może napisana językiem bardzo prostym, wręcz dziecinnym, ale o to właśnie chodzi - ta książka ma trafiać nawet do dzieci w wieku, a może i nawet młodszych od Auggiego. Książka może wydawać się dość długa, jednak jest to nic bardziej mylnego. Akcja jest dość wartka, a rozdziały nie należą do zbyt długich, dlatego książkę można skończyć dość szybko. Momentami jednak potrafi być trochę nijaka i płytka... Ale to głównie ze względu na niektóre dialogi.
Bardzo lubię, gdy coś wywołuje u mnie emocje. Ta książka to takich rzeczy należy. Potrafi być naprawdę zabawna, a kilka, króciutkich zresztą, rozdziałów później potrafi stać się dramatem. Istny emocjonalny rollercoaster!
    R.J Palacio pokazała, jak wygląda codzienność człowieka chorego, dzięki czemu czytelnik poznać  może drugą stronę medalu. Warto wziąć pod uwagę, że nawet nieprzyjemne spojrzenie może zranić osobę zupełnie nam obcą. Nawet taką drobnostką można popsuć komuś humor. Tytuł ten pokazuje, że warto być tolerancyjnym i przyjaźnie nastawionym do innych. Szkoda tylko, że najpierw ktoś musi stworzyć taką książkę, by niektórzy to zrozumieli.
Cudowny chłopak  jest to pozycja obowiązkowa dla praktycznie każdego. Jest lekka, przyjemna i wzruszająca. Potrafi również niezwykle skutecznie nauczyć tolerancji. 
Copyright © 2014 Popkulturka Osobista , Blogger