Rollercoaster absurdu, czyli ,,Rok w poziomce"
05:53
7
Katarzyna Michalak
,
książka
,
literatura kobieca
,
literatura obyczajowa
,
recenzja
,
romans

Wydawnictwo: Znak
Autor: Katarzyna Michalak
Zacznę od tego, że nawet nie wiem, co mogłabym o tej książce napisać. Z jednej strony uwielbiam ją za jej głupotę, z drugiej zaś za to nienawidzę. Ona jest tak absurdalna, że po prostu nie potrafię wziąć tego wszystkiego na poważnie.
Ewa ma jedno marzenie - mały biały domek pod lasem, nad rzeczką. Książę z bajki i wielka, pełna dzieci i zwierząt, rodzina również by się przydali. Kobiety niestety nie stać na spełnienie swego marzenia i właśnie dlatego postanawia zwrócić się o pomoc do swoich przyjaciół. Ci niestety nie mają zamiaru wspomagać jej finansowo i zostawiają samą z problemem. Dopiero Andrzej będący, o zgrozo, niezwykle bogatym i przystojnym mężczyzną, a zarazem dawną miłością głównej bohaterki, lituje się nad nią i pożycza pieniądze na kredyt. Stawia jednak pewien warunek - dziewczyna ma trzy miesiące na znalezienie bestsellera dla założonego przez nich wydawnictwa. Jedynie z pozoru wydaje się to być proste zadanie...
Historia jest nieskomplikowana i pełna zbiegów okoliczności, momentami zupełnie nierealnych i nazbyt przewidywalnych. Czasami wręcz po jednym zdaniu można odgadnąć, co stanie się za kilka stron.
Bohaterowie są bardzo infantylni i płascy, a wśród nich rządzi protagonistka, wiecznie pechowa marzycielka Ewa. Jest ona chodzącym nieszczęściem, któremu w życiu nic się nigdy nie układa, jednak i tak stara się za wszelką cenę spełnić swoje marzenie. Niektóre jej pomysły były tak niezwykle irracjonalne i durne, że aż momentami miałam ochotę, zamknąć książkę i do niej nie wracać. Autorka stworzyła jednak coś tak głupiego, że sięgałam ponownie po Rok w Poziomce z czystej ciekawości, by po to, by zobaczyć, co tej Ewie znowu przyjdzie do głowy.
Moją ulubioną postacią była tajemnicza i nieprzewidywalna ,,Ta Michalak". Nazwisko znajome? Katarzyna Michalak dodała samą siebie do książki jako ktoś, kto pcha fabułę do przodu i naprowadza bohaterów na właściwy tor. Pojawia się niespodziewanie, by coś komuś dać lub powiedzieć i znika. Po prostu. Gdy ktoś się jej posłucha, jego życie diametralnie się zmienia. Zbieg okoliczności, powiecie? Ależ skąd! Interwencja ,,Tej Michalak"! Pojawia się nawet w snach (a może koszmarach?) głównej bohaterki jako prorok i siła nieczysta. Szaleństwo!
Rok w poziomce nie jest ani ambitny, ani jakoś wybitnie napisany. Nie jest to również książka zła, ba, czyta się ją szybko i jak na literaturę kobiecą jest dość przyjemna. Czasami można się uśmiechnąć lub zaśmiać z któregoś z pomysłów protagonistki. Jest to taki typowy zapychacz wolnego czasu. Jeżeli nie bierze się tego tytułu na poważnie i nie ma się co do niego jakichkolwiek wymagań i oczekiwań, można się przy nim dobrze bawić. Mnie osobiście bardzo się podobała i na pewno sięgnę po jeszcze jakąś książkę od ,,Tej Michalak".
Ewa ma jedno marzenie - mały biały domek pod lasem, nad rzeczką. Książę z bajki i wielka, pełna dzieci i zwierząt, rodzina również by się przydali. Kobiety niestety nie stać na spełnienie swego marzenia i właśnie dlatego postanawia zwrócić się o pomoc do swoich przyjaciół. Ci niestety nie mają zamiaru wspomagać jej finansowo i zostawiają samą z problemem. Dopiero Andrzej będący, o zgrozo, niezwykle bogatym i przystojnym mężczyzną, a zarazem dawną miłością głównej bohaterki, lituje się nad nią i pożycza pieniądze na kredyt. Stawia jednak pewien warunek - dziewczyna ma trzy miesiące na znalezienie bestsellera dla założonego przez nich wydawnictwa. Jedynie z pozoru wydaje się to być proste zadanie...
Historia jest nieskomplikowana i pełna zbiegów okoliczności, momentami zupełnie nierealnych i nazbyt przewidywalnych. Czasami wręcz po jednym zdaniu można odgadnąć, co stanie się za kilka stron.
Bohaterowie są bardzo infantylni i płascy, a wśród nich rządzi protagonistka, wiecznie pechowa marzycielka Ewa. Jest ona chodzącym nieszczęściem, któremu w życiu nic się nigdy nie układa, jednak i tak stara się za wszelką cenę spełnić swoje marzenie. Niektóre jej pomysły były tak niezwykle irracjonalne i durne, że aż momentami miałam ochotę, zamknąć książkę i do niej nie wracać. Autorka stworzyła jednak coś tak głupiego, że sięgałam ponownie po Rok w Poziomce z czystej ciekawości, by po to, by zobaczyć, co tej Ewie znowu przyjdzie do głowy.
Czas i brak nadziei wyleczą z każdej miłości
Moją ulubioną postacią była tajemnicza i nieprzewidywalna ,,Ta Michalak". Nazwisko znajome? Katarzyna Michalak dodała samą siebie do książki jako ktoś, kto pcha fabułę do przodu i naprowadza bohaterów na właściwy tor. Pojawia się niespodziewanie, by coś komuś dać lub powiedzieć i znika. Po prostu. Gdy ktoś się jej posłucha, jego życie diametralnie się zmienia. Zbieg okoliczności, powiecie? Ależ skąd! Interwencja ,,Tej Michalak"! Pojawia się nawet w snach (a może koszmarach?) głównej bohaterki jako prorok i siła nieczysta. Szaleństwo!
Rok w poziomce nie jest ani ambitny, ani jakoś wybitnie napisany. Nie jest to również książka zła, ba, czyta się ją szybko i jak na literaturę kobiecą jest dość przyjemna. Czasami można się uśmiechnąć lub zaśmiać z któregoś z pomysłów protagonistki. Jest to taki typowy zapychacz wolnego czasu. Jeżeli nie bierze się tego tytułu na poważnie i nie ma się co do niego jakichkolwiek wymagań i oczekiwań, można się przy nim dobrze bawić. Mnie osobiście bardzo się podobała i na pewno sięgnę po jeszcze jakąś książkę od ,,Tej Michalak".
to nie dla mnie ksiażka i chyba autorka ;<
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
jeszczerozdzial.blogspot.com
Nie miałam zamiaru czytać tej książki, jednak teraz wiem, że na pewno jej nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Girl in books
Nigdy nie ciągnęło mnie do tej książki i teraz stwierdzam, że słusznie ;)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele niepochlebnych opinii na temat tej autorki, ale nie miałam jeszcze okazji przeczytać żadnej z jej książek. Może pora przekonać się na własnej skórze w czym problem.
OdpowiedzUsuńMiłego dnia!
www.czytasiee.wordpresa.com
Naczytałam się już tyle recenzji książek tej Pani, że mimo, że zazwyczaj każdemu daje szansę w tym wypadku zrobię wyjątek. Nie mam zamiaru nigdy sięgać po książki tej Pani.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Do książek tej pani absolutnie mnie nie ciągnie, a pomysł z takim dziwnym dodaniem samej siebie do książki wydaje mi się totalnie absurdalny :D
OdpowiedzUsuńTa autorka mnie już tak bardzo zraziła do siebie, że już chyba bardziej się nie da. Podziwiam, że w ogóle dałaś radę napisać cokolwiek o tej książce :P
OdpowiedzUsuńhttp://zagubionapomiedzywersami.blogspot.com/?m=1